W PG Silesia zawiedzeni opóźnieniem w uzyskaniu koncesji

2021-12-16

A- A A+

Dla przypomnienia, Przedsiębiorstwo Górnicze Silesia Sp. z o.o. w Czechowicach-Dziedzicach wystąpiło w sierpniu 2018 roku z wnioskiem o wydanie koncesji na eksploatację złoża „Dankowice 1”. Ze złoża  miał być eksploatowany tylko pokład 405.

– W wyniku postępowań przez ten okres uzyskaliśmy wszelkie zgody do uzyskania koncesji. Projekt decyzji koncesyjnej został pozytywnie uzgodniony przez gminy oraz Ministerstwo Aktywów Państwowych. Gotowy dokument czekał tylko na podpis Głównego Geologa Kraju. Nie mogę  zrozumieć, że ktoś budzi się po 16 miesiącach i podważa decyzje służb mu podległych – zaznacza, nie kryjąc irytacji, Grzegorz Babij.

Jednocześnie wskazuje, że niestety brak tej koncesji może spowodować skrócenie żywotności kopalni o kilka lat. Zachodzi pytanie, komu tak bardzo na tym zależy.

–  Jesteśmy kopalnią która sama się finansuje, nie otrzymujemy żadnej pomocy publicznej. Zarabiamy z tego, co sami wyprodukujemy – podkreśla Grzegorz Babij. – Natomiast odprowadzamy mnóstwo wszelakich podatków. I dalej źle. Nie chciało nas państwo dekadę temu, nie chcieli nas rok temu, nie chciano pracowników kopalni Silesia objąć pakietami osłonowymi, a dzisiaj przez takie działania próbuje się nas zlikwidować od tyłu, w białych rękawiczkach i wyrzucić na bruk – dodaje Babij. I przypomina, że to Solidarność wraz z pozostałymi organizacjami związkowymi działającymi na kopalni, podjęły się zadania, aby ratować miejsca pracy.

Węgiel można jeszcze wykorzystać

– Udało się. A dzisiaj znowu ktoś, być może pod presją jakichś fundacji czy organizacji, ponoć ekologicznych, podejmuje takie szkodliwe decyzje – zaznacza Babij.

– Należy się przyjrzeć, na czyje zlecenie działają i przez kogo są finansowane. Czy te podmioty nie mają swoich macierzystych  struktur poza granicami naszego państwa? Jeżeli tak,  to uważałbym takie działanie jako zamach na naszą suwerenność energetyczną. Czy ktoś kiedyś w tych już ponad 30 latach wolności gospodarczej zastanowił się nad tym, jak płynnie bez zagrożeń zmodernizować i przeobrazić nasz rynek energetyczny w nowoczesny technologicznie i środowiskowo polski przemysł energetyczny. Tak aby nie uzależniać się energetycznie od innych państw – zastanawia się Grzegorz Babij.

I dodaje, że można powiedzieć, iż obserwujemy, jak w Polsce trwa „wojna” obcego kapitału o opanowanie rynku energetycznego i dyktowanie w niedalekiej przyszłości warunków gospodarczych, jak i politycznych legalnie wybranej władzy, i to bez względu na opcję polityczną.

– Nie potrafię zrozumieć, dlaczego tak łatwo pogodziliśmy się tu na Śląsku z likwidacją górnictwa. Przecież to są nasze miejsca pracy – zaznacza Grzegorz Babij.

– Węgiel jest naszym czarnym złotem. Czy nie mamy innych propozycji? Gdzie jest wykształcona kadra menadżerska, gdzie jest środowisko naukowe zajmujące się branżą energetyczną? Jest i czeka, tylko nikt nie chce wykorzystać jego umiejętności dla dobra Polski. Uważam, że powinniśmy się skupić nad technologiami umożliwiającymi spalanie węgla, czy też jego przerób na bardziej ekologiczny produkt, a nie od razu likwidować. No ale zapewne tak jest najprościej dla niektórych, przynajmniej nie trzeba za wiele myśleć – podsumowuje Grzegorz Babij.

Przedruk za wnp