Właśnie tak uratowano kopalnię Silesia

2018-06-14

A- A A+
Kopalnia Silesia

Nie wszyscy pamiętają już dziś o tym, że 26 maja 2003 roku rozpoczął się podziemny strajk w czechowickiej kopalni Silesia. Przez dziewięć dni górnicy walczyli o swoją kopalnię. Ten protest zaprawił ich w boju, który ostatecznie wygrali, znajdując kilka lat później inwestora, który zainwestował i rozwinął zakład. Tamte wydarzenia nadają się na film, a główną rolę odegrałby w nim Dariusz Dudek, szef Solidarności w Silesii.

 

  • W 2017 roku PG Silesia wydobyła 1,7 mln ton czystego węgla, co przełożyło się na wysoką wydajność pracy. 
  • W 2017 roku spółka osiągnęła bowiem wynik 1100 ton węgla netto/etat.
  • Jest to najlepszy rezultat, jaki udało się wypracować od momentu przejęcia kopalni przez czeską grupę EPH w 2010 roku. 

Skąd wówczas wziął się protest na dole kopalni? Do pracowników docierały głosy, że ówczesna Kompania Węglowa nie widzi perspektyw dla Silesii, stąd ma ona zostać zlikwidowana. W ówczesnym resorcie gospodarki wprost tego nie potwierdzano, jednak górnicy z Silesii byli mocno zaniepokojeni i zdesperowani. Stąd pierwsza zmiana postanowiła nie wyjeżdżać na powierzchnię. Później rozpoczęli protest pracownicy drugiej i trzeciej zmiany.

Aż 360 osób wszczęło protest w obronie kopalni. Postanowili nie wyjeżdżać na powierzchnię dopóki  nie zostanie spisane porozumienie, na mocy którego ich kopalnia będzie mogła dalej funkcjonować.

– Tamten protest trwał dziewięć dni i dziewięć nocy, to dzięki załodze jesteśmy teraz w tym miejscu – zaznacza Dariusz Dudek, przewodniczący Solidarności w Przedsiębiorstwie Górniczym Silesia. I wskazuje, ze pracownicy byli zdeterminowani, aby bronić kopalni. Wyjechali na powierzchnię wtedy, gdy zarząd ówczesnej Kompanii Węglowej podpisał oświadczenie, że nie zostanie ona zlikwidowana do 2006 roku.

Ówczesny strajk pokazał, że górnicy z Silesii nie odpuszczą i jeżeli tylko zajdzie taka potrzeba – będą walczyć o przetrwanie kopalni. I tak też się stało. W 2007 roku Kompania Węglowa wytypowała bowiem kopalnię Silesia w Czechowicach-Dziedzicach do likwidacji.

Marazm przerwali związkowcy

Związki zawodowe i załoga stanowczo jednak sprzeciwiły się takiemu rozwiązaniu. Zaczęto szukać inwestora dla czechowickiego zakładu. Nie była łatwo. W 2008 roku wydawało się, że kopalnię może nabyć spółka Gibson Group, ale ostatecznie nic z tego nie wyszło, choć jej prezes w wywiadzie dla WNP.PL roztaczał wtedy dalekosiężne wizje i wskazywał, że inwestycje będą realizowane z rozmachem i obejmą nie tylko kopalnię.

Piątego grudnia 2008 roku Dariusz Dudek, szef Solidarności w Silesii mówił portalowi WNP.PL: „Jest teraz okres barbórkowy, a ponadto Kompania Węglowa ma rozwiązać centra wydobywcze. Najpierw musi dojść do oddzielenia Silesii od kopalni Brzeszcze, by można było potem sprzedać Silesię. Sądzę, że na temat formy sprzedaży będzie coś wiadomo dopiero po likwidacji centrów wydobywczych. Część osób z centrów znajdzie pracę w Silesii. Dlatego, że trzeba będzie odbudować działy, które obecnie na kopalni Silesia nie funkcjonują, w tym dział umów, dział marketingu czy księgowości. To wszystko funkcjonuje bowiem na kopalni Brzeszcze – wskazywał wówczas Dariusz Dudek.

Panujący wówczas marazm przerwali sami związkowcy. Związki zawodowe działające w Silesii: NSZZ Solidarność, ZZG w Polsce, Solidarność 80, Kadra, ZZ Ratowników Górniczych w Polsce nie oglądały się na nic, tylko same założyły Przedsiębiorstwo Górnicze Silesia i nie rezygnowały, ale konsekwentnie działały dalej. To dzięki ich uporowi i zabiegom udało się pozyskać inwestora.

Szef Solidarności w kopalni Silesia Dariusz Dudek wiele razy słyszał wtedy, że nie ma najmniejszych szans na uratowanie kopalni. Jednak upór i konsekwencja przyniosły skutek.
10 grudnia 2010 roku kopalnia Silesia została kupiona przez czeski Energetický a Průmyslový Holding.

Oby więcej takich przykładów

Czesi cały czas inwestują i rozwijają czechowicką kopalnię. W ciągu ośmiu lat czeski właściciel zainwestował w restrukturyzację zakładu przeszło 1 mld zł. Był to zatem gospodarczy thriller zakończony happy-endem.

18 maja 2018 roku Przedsiębiorstwo Górnicze Silesia odwiedził minister energii Krzysztof Tchórzewski. Odwiedził on je po raz pierwszy odkąd objął stanowisko w Ministerstwie Energii.
Podkreślił jednak, że z przedstawicielami firmy miał już okazję spotkać się w przeszłości.

– W 2007 roku spotkałem się (jako wiceminister gospodarki – dop. red.) ze stroną społeczną tej kopalni – zaznaczył Krzysztof Tchórzewski.

-Przedstawili inwestora, który uczciwie pokazał swoje możliwości finansowe, i że jest w stanie doprowadzić do tego, by w przyszłości była to dobra kopalnia. Zaryzykowałem wtedy i proces fizyczny likwidacji kopalni został zatrzymany. Kopalnia zaczęła funkcjonować. Drugie spotkanie miało miejsce przed dwoma laty. Spotkaliśmy się, gdy pojawiła się kolejna kwestia: inwestor chce sprzedać kopalnię, nie widzi dla niej przyszłości. W 2007 roku ja uwierzyłem inwestorowi, a w 2016 roku to inwestor uwierzył mnie – mówił Tchórzewski.

Powiedział, że dołoży wszelkich starań, by w taki sposób uregulować sytuację gospodarczo-energetyczno-górniczą, ażeby wszystkie przedsiębiorstwa miały rację bytu.

– Z punktu widzenia państwa są ważne nowe miejsca pracy, ale są też ważne zasady komunikacji społecznej. W tego typu zakładach potrzeba również bardzo dużego kapitału. Jeżeli wszystkie te rzeczy są, to bardzo dobrze.  I jeśli jest wola ze wszystkich stron, wówczas może się udać. Przykładem udanego biznesu jest właśnie ta kopalnia. Tu inwestycje faktycznie były bardzo duże, faktycznie zakupy zrealizowane zostały w większości na rynku polskim. Zatem wszystko to, co wcześniej było obiecywane, rzeczywiście zostało zrealizowane. Dobrze by było, gdyby było jeszcze więcej takich właśnie przypadków. Gratuluję odwagi w inwestycjach, były one skuteczne i cieszę się, że miały miejsce – powiedział minister Tchórzewski.

Czytaj także: Krzysztof Tchórzewski, minister energii: PG Silesia przykładem udanego biznesu

oraz Gdyby węgiel nie był potrzebny, to nie byłoby tak znacznego importu tego surowca

Do PG Silesia zaprosiła ministra energii Komisja Zakładowa NSZZ Solidarność. Pretekstem była właśnie 15. rocznica zwycięskiego strajku, który z jednej strony zablokował możliwość likwidacji kopalni, z drugiej natomiast otworzył pole do przejęcia zakładu przez pracowników i możliwość poszukiwania inwestora strategicznego.

Janusz Steinhoff, były wicepremier i minister gospodarki wskazuje kopalnię Silesia jako przykład wart naśladowania.

– Jest czas dyskusji i czas decyzji. Nie można dyskutować w nieskończoność o sprawach oczywistych. Oczywistością jest to, co się stało na kopalni Silesia. Tę kopalnię uratowali związkowcy i inwestor wspólnie zmieniając organizację pracy. I z kopalni, która generowała ogromne straty, stworzono kopalnię, która funkcjonuje przy dużo niższych kosztach, przy większej wydajności pracy niż kopalnie Polskiej Grupy Górniczej – podkreśla w rozmowie z portalem WNP.PL Janusz Steinhoff.

W 2017 roku PG Silesia wydobyła 1,7 mln ton czystego węgla, co przełożyło się na wysoką wydajność pracy. W 2017 roku spółka osiągnęła wynik 1100 ton węgla netto na etat. Jest to najlepszy rezultat, jaki udało się wypracować od momentu przejęcia kopalni przez czeską grupę EPH w 2010 roku.

 

Materiał pochodzi ze strony: http://gornictwo.wnp.pl/