Sytuacja na polskim rynku węgla energetycznego robi się coraz bardziej nerwowa. Producenci surowca wskazują, że Kompania Węglowa psuje rynek oferując węgiel poniżej kosztów jego wytworzenia, co wpędza inne firmy w coraz to większe tarapaty.
W odpowiedzi na tamten wywiad prezes Kompanii Węglowej Krzysztof Sędzikowski zaznaczył wówczas między innymi: „wszystkie transakcje, które zawarliśmy z klientami są rynkowe”. Szef KW wskazał też wtedy, że Kompania Węglowa redukując swoje moce produkcyjne robi przysługę m.in. Bogdance. Zobacz: Prezes KW: nie chcemy nikogo wyeliminować z rynku
– Jednak w tej sytuacji, Bogdanka nie może już liczyć, że będzie funkcjonować tak jak dotychczas w komfortowej sytuacji. Będziemy konkurować w Bogdanką zarówno kosztowo, jak i handlowo. I Bogdanka musi się z tym liczyć, że zwiększając moce produkcyjne zderzy się z konkurencją Kompanii Węglowej – podkreślił wówczas Krzysztof Sędzikowski.
W branży zaznaczają, że od końca lutego minęło już sporo czasu, ale temat nie odszedł w zapomnienie. Wręcz przeciwnie – wraca z jeszcze większym impetem.
– Nie będziemy zaprzestawać sprzedaży węgla ze zwałów – podkreślił niedawno Krzysztof Sędzikowski, prezes zarządu Kompanii Węglowej. – W planie Kompanii jest też wzrost eksportu. Chcemy zdjąć węgiel energetyczny z rynku polskiego. To polecam też naszej konkurencji. Chętnie sprzedam Bogdance węgiel. Sprzedajemy węgiel po cenach rynkowych, bo tak się ten rynek ukształtował. Działaniem na szkodę firmy byłoby nie sprzedawanie węgla ze zwałów – zaznaczył Krzysztof Sędzikowski.
U pozostałych producentów węgla energetycznego rośnie irytacja. Wskazują oni, że Kompania psuje rynek, czego nie mogą tolerować, bo odbudowanie tego rynku i powrót do określonego pułapu cenowego nie będzie w obecnych realiach możliwy.
Niektórzy z nich wskazują, że choć Kompania powinna już zakończyć upłynnianie węgla ze zwałów, to nadal na rynek trafia węgiel po mocno zaniżonych cenach.
– Wprawdzie nikt nikogo za rękę nie złapał, ale jest domniemanie, że Kompania Węglowa oferuje na rynku węgiel poniżej kosztów produkcji nie tylko ze zwałów, ale również z bieżącej produkcji – zaznacza w rozmowie z portalem wnp.pl Zbigniew Stopa, prezes zarządu Lubelskiego Węgla Bogdanka. – Przedstawiciele energetyki twierdzą, że kupują też z Kompanii węgiel o dość dobrej kaloryczności. Nie jest to więc zapewne surowiec ze zwałów. Takie postępowanie uderza w uczestników rynku i uderzy też w samą Kompanię. Przecież cała ta Nowa Kompania Węglowa, niezależnie od kształtu jaki przybierze, wejdzie na rynek popsutych, niskich cen. A przecież sama się przyczynia do psucia tego rynku – podkreśla Zbigniew Stopa.
I dodaje, że o umieszczeniu węgla na rynku nie decydują teraz koszty jednostkowe, ale właśnie inne względy.
– Dostosowujemy się do warunków rynkowych, chcemy ograniczyć koszty, dopasować CAPEX do obecnej sytuacji rynkowej – mówi prezes Stopa. – To się odbije na całym rynku, także i w latach kolejnych. Ceny powinny być na odpowiednim poziomie – podkreśla szef Bogdanki.
Coraz większy niepokój panuje również w Przedsiębiorstwie Górniczym Silesia, które w 2015 roku planuje wydobycie 1,9 mln ton węgla.
– Rynek jest zły, ale to nie my jesteśmy kreatorem rynku, bo Silesia ma w nim udział na poziomie 2-3 proc. – zaznacza Michal Heřman, prezes Przedsiębiorstwa Górniczego Silesia. – Ceny są takie, że po prostu brak mi słów. Musimy się do tego dostosować. Wyjścia są dwa: spółka albo będzie rentowna, albo zostanie zamknięta – podkreśla Michal Heřman.
Słowami prezesa PG Silesia przejęła się załoga kopalni oraz przedstawiciele działających w niej związków zawodowych. Ci ostatni podkreślają, że nie odpuszczą i będą walczyć wszelkimi dostępnymi środkami, bo nie mogą pozwolić na wyeliminowanie z rynku ich firmy.
– Musimy się bronić i nie zawahamy się podjąć wszelkich kroków prawnych wobec Kompanii Węglowej, które pozwolą nam ochronić naszą kopalnię, a przede wszystkim miejsca pracy w niej – podkreśla w rozmowie z portalem wnp.pl Dariusz Dudek, przewodniczący Solidarności w PG Silesia. – Jeżeli ma zostać udzielona pomoc publiczna, to niech ona zostanie udzielona wszystkim firmom górniczym, również i tym prywatnym. Zachodzi poważne podejrzenie sprzedaży przez Kompanię Węglową węgla poniżej kosztów jego produkcji. Na rynku można usłyszeć o sprzedaży miałów energetycznych po około sto złotych za tonę. My coraz bardziej obawiamy się o naszą kopalnię. Przecież prezes Silesii wyraźnie podkreślił, że albo będzie ona rentowna, albo zostanie zamknięta. Nie możemy do tego dopuścić, więc będziemy działać na wszelkich możliwych frontach – zaznacza Dariusz Dudek.
Jak dowiedział się portal wnp.pl – o tej kwestii mają wspólnie rozmawiać związkowcy między innymi z Silesii, Bogdanki, KHW, JSW, czy Tauronu Wydobycie.
– Nie możemy czekać z założonymi rękoma, musimy działać – ocenia Dariusz Dudek.
– Niepewnym parametrem pozostaje cena węgla – zaznaczył niedawno Zygmunt Łukaszczyk, prezes zarządu Katowickiego Holdingu Węglowego. – Chcę przestrzec, byśmy sami sobie tego rynku nie psuli.
Jacek Korski, były wiceprezes Kompanii Węglowej i koordynator prac jej zarządu wskazał w rozmowie z portalem wnp.pl, że najpewniej mamy do czynienia z czymś, co w cywilizowanej przeszłości nazywano nieuczciwą konkurencją.
– Podkreślam tu, że tak było w przeszłości, bo obecnie uczestnicy rynku wskazują, że jest niestety milczące przyzwolenie na tego typu działania – zaznaczył Jacek Korski. – Rozumiem prezesa Kompanii Węglowej Krzysztofa Sędzikowskiego, bo on jest pod ścianą i musi szukać przychodów z tego, co ma. On nie ma pola manewru. Jednak tolerowanie przez właściciela takiej sytuacji powoduje, że następuje psucie rynku. Wpływa to na pogorszenie położenia innych firm, w tym także tego samego właściciela, czyli wpływa na pogorszenie sytuacji Katowickiego Holdingu Węglowego i Jastrzębskiej Spółki Węglowej.
Oczywiście wpływa też na pogorszenie sytuacji Przedsiębiorstwa Górniczego Silesia czy Lubelskiego Węgla Bogdanka, choć w tych przypadkach właściciel jest inny. Przykładowo prezes LW Bogdanka Zbigniew Stopa mówił o tym problemie głośno, bo jest prezesem sprywatyzowanej spółki i musi walczyć o swoje – podkreśla Jacek Korski.
Z kolei Adam Gorszanów, prezes Izby Gospodarczej Sprzedawców Polskiego Węgla wskazuje, że problem walki cenowej na polskim rynku węgla energetycznego dotyczy producentów i państwa jako regulatora.
– Nie wiem, czy koniecznym jest tak znaczące obniżanie cen na krajowym rynku i to nawet 15 proc. poniżej poziomu ARA – podkreśla Adam Gorszanów.
Widać więc, że ta sprawa wchodzi w kolejny etap. Producenci węgla zgodnie zapowiadają, że podejmą wszelkie kroki – zarówno w polskich, jak i zagranicznych instytucjach. A zatem sytuacja robi się coraz bardziej nerwowa.
Jerzy Dudała